Islandia wywalczyła remis z Argentyną. Wikingowie mieli sporo szczęścia, co oddają statystyki. To drużyna z Ameryki Południowej zdecydowanie przeważała w meczu w Moskwie.
Islandczycy przy piłce byli tylko przez 27 procent czasu gry. Mimo to zdołali strzelić gola i nie pozwolić Argentynie na zdobycie drugiej bramki. To dało im bardzo ważny remis.
Prawdziwa przepaść jest widoczna w liczbie podań, które wykonali i próbowali wykonać zawodnicy obu zespołów. Islandczycy posyłali piłkę do kolegów 190 razy w ciągu spotkania (troszkę ponad dwukrotnie na minutę), ale tylko 66 procent takich zagrań była celna (125 prób).
Dla porównania Argentyńczycy podawali aż 722 razy, z czego 90 procent było udane (655 prób). Zespół Sampaolego miał też znaczną przewagę, jeśli chodzi o strzały – w tym aspekcie było 26 do 9. Mimo to najważniejsza statystyka wskazała remis 1:1.